Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2017

20 lat minęło...

Witam serdecznie!  Przyszła pora, z racji moich 20tych urodzin, na małe podsumowanie(życia?).  Publikuje post dzień wcześniej (w poniedziałek nie będzie czasu, praca wzywa), tak jak wcześniej przyszłam na świat. Byłam glupia juz za płodu, mogłam się urodzić tego samego dnia co Cristiano Ronaldo, ale cóż spieszyło mi się na ten piękny i radosny świat.  Tak jak pisałam w poście Noworocznym - Nowy Rok, stara Ja -trochę lat mam już za sobą, sytuacji, problemów, a dalej daje się zrobic jak dziecko grające we mgle w ciuciubabke. Można powiedzieć, że ten post to będzie jeden wielki "roast", szkoda tylko, że nikt się nie śmieje.  Mogę śmiało powiedzieć, że ostatnie 4 lata nauczyły mnie pokory, szacunku do pieniędzy i pracy, rozszarpały mi nerwy tak, że czasami nie wiem co jest pięć i ostatecznie zweryfikowały ludzi egzystujacych w okół mnie. Nie wiem czy to na plus czy nie, w każdym razie jestem teraz kimś innym. To smutne. Patrzeć w lustro i nie poznawać siebie samej, prawda

wódka niszczy amatorów, nie terminatorów

Wczoraj ktoś rzucił do mnie tekstem "Ale Ty jesteś zmęczona tym życiem" Cóż... Pracuje średnio po 10h dziennie, czasami więcej, nie mam czasu na swoje sprawy, zdrowie, kontakty damsko-męskie. Jedyne na co mam czas to alkohol. Czasami duże ilości, czasami mniejsze.  Zastanawiam się czy prowadząc studenckie życie, ba pracując w call center da się postępować inaczej? Moja odpowiedź brzmi: NIE. Chyba, że masz nerwy ze stali i osobę, która 24 na dobę będzie Cię motywować i ciągnąć w górę, a nie w dół.  Oczywiście nie mówię, że takie życie jest zdrowe, wręcz przeciwnie powoduje więcej problemów fizycznych itd, itp. ale daje chwilę ukojenia i oderwania. Nie da się funkcjonować bez przerwy, na pełnych obrotach. Chodzisz potem tylko wkurwiony/wkurwiona i wyżywasz się na wszystkim i wszystkich. Kumulują się złe emocje, które potem powodują niepotrzebne konflikty z bliskimi nam osobami, tzw. "hałasy". Odnosząc się do samego tytułu! Każdy pewnie miał wiele pr

Nowy rok, stara Ja

Obraz
Ile było już postanowień noworocznych? Co roku ta sama lista, tych samych kłamstw i pustych nadziei, że coś się zmieni, ja coś zmienię. Pewnie na początku każdy ślepo wierzy, że to co postanowił wykona w stu procentach, pewnie dlatego zawsze drugiego stycznia siłownie pękają w szwach od natłoku nowych fitfreaków. Pewnie dlatego tyle osób od rana wychodzi biegać, żeby w drodze powrotnej skoczyć do cukierni po pączka, pewnie dlatego, dziewczyny na pierwsze imprezy noworoczne ubierają swój dawno zgubiony pas cnoty, pewnie dlatego mężczyźni wiążą krawaty pod samą szyją. żeby udawać gentelmenów, pewnie dlatego co drugi post na Facebooku informuje o roku bez picia, pewnie dlatego ludzie wmawiają sobie, że znajdą męża/żonę, pewnie dlatego single zarzekają się, że są samowystarczalni i lecą po wino. wódę, łychę do monopolowego. Pewnie dlatego... Tylko po co?  Przecież im mniej postanowień, tym mniej rozczarowań, po co się okłamywać, a potem niepotrzebnie denerwować, że jest się beznadzie