Posty

Wyświetlanie postów z 2016

Wesołe niech będą święta.

Obraz
Późno już, ale obiecałam sobie, że napiszę ten post.  Jestem zmęczona po pracy, podróży do domu i całym tym tygodniu latania za prezentami i kończenia zaległych spraw. No właśnie, a gdzie w tym wszystkim sens świąt? Nie za dużo tych wszystkich materialnych sztucznych pierdół, jarmarków, baloników, mikołajów i innych mniej ambitnych rzeczy?  Ostatnio została wypuszczona bardzo interesująca reklama, żeby odłożyć nasze smartfony a spędzić czas z rodziną- rodziną, nie rzeczami... Zapominamy o tym coraz częściej, święta to szczególny czas, pozwalający na chwilę zadumy, radości spędzonej z bliskim, powinniśmy z tego korzystać, zanim miejsc przy stole z roku na rok będzie mniej. Myślę, że "mycie okien dla Jezusa" też mija się z celem, bo jak to w naszym kraju- żeby inni widzieli, nie robimy tego dla Jezusa, raczej dla sąsiadów, albo oceniających nas bliskich.  Chodzenie pić już w samą pasterkę. Ludzie, naprawdę? Nie ma innych dni w roku? A może każdego dnia, 365 dni w roku trz

świąteczna chorągiewka

Obraz
Pisząc ten post odpowiadam na pytanie postawione mi przez kolegę, dał mi temat, który powinnam poruszyć. Chociaż obiecywałam, że długo nie będę tykała tematu uczuć, miłości. Ten moment jest jednak odpowiedni. Zbliżają się święta, najbardziej znienawidzony przeze mnie okres w roku, no ale dziś nie o mnie.  Ten świąteczny czas jest cholernie dobijający, w swojej szczęśliwej atmosferze tak naprawdę uświadamia ludziom jak bardzo są samotni, jak wołają o bliskość, o potrzebę drugiej osoby. I już nie proszą o prezenty materialne, z roku na rok coraz bardziej pragniemy rzeczy, których za cholerę nie możemy kupić. Święty spokój, powód do życia, osoba, którą kochamy... Dlaczego teraz taki temat? Bo za chwilę zacznie się sezon na Listy do M. i inne romantyczne bzdety, które wmówią nam, że wszystko co sobie zażyczymy dostaniemy pod choinkę, łącznie z miłością. :)) I. "Spróbuj sobie odpowiedzieć dla czego mogłabyś zrezygnować z miłości - z poczucia tego że Cie ktoś

zamknij oczy.

Ile waży strata ? Czy istnieje sprawiedliwość, kto, kiedy i gdzie ma odejść? Czasami 20 lat to za mało żeby kogoś poznać, czasami 20 lat to za mało żeby powiedzieć komuś ile dla nas znaczy. A potem? Potem jest zwykle za późno. Uświadamiasz sobie jak wiele rzeczy spieprzyłeś, ile mogłeś zrobić inaczej...-ale co z tego. Zmarnowanego czasu nie da się cofnąć, Nikt nie da nam dodatkowej godziny, minuty, żeby móc po prostu się pożegnać, coś naprawić. "Nie żałuj zmarłych Harry, żałuj żywych, a szczególnie tych, którzy żyją bez miłości"- no właśnie. To przecież żywi cierpią bardziej po stracie, my tu zostajemy, musimy żyć z bólem i pustką, która pozostała w naszym sercu. Może nawet walczymy z poczuciem winny. Poczuciem winny, że nie zdążyliśmy nic zrobić, czegoś dopowiedzieć. I co wtedy? Przychodzi bezsilność i żal... Taką wodą być, żeby móc do Ciebie dopłynąć...chciałoby się rzec, że śmierć to naturalna kolej rzeczy, ale czy zawsze ta kolejność jest sprawiedliwa

kawa bez mleka, kobiety bez makijażu

(Z góry przepraszam za słownictwo) Drogie Panie, nie gniewajcie się na mnie, ale po ostatnim wpisie (szeroki odbioru mnie zaskoczył) przyszła kolej na nas. Ostatnio pozwoliłam sobie skupić się głównie na męskiej części populacji, a w szczególności na ich wadach, ale nie martwcie się- oj nie, nie my je też posiadamy, może nawet więcej niż mężczyźni. Zacznę od tego, że cechą, którą najbardziej cenie u mężczyzn jest ich szczerość i brak zawiści, fałszu(przynajmniej większość je posiada). Kiedy coś im nie pasuje walą sobie w ryj i idą dalej, bez plotek, bez mszczenia, "nie wyjebuja się", bo naprawdę się szanują  ->http://ijuskowiak.blogspot.com/2016/11/szacunek-i-szacunek.html <- A my? Temat rzeka. Teraz wyjdzie na jaw jak nie lubię ludzi i nie toleruje większości zachowań społecznych. To nie jest tak, że są dobrzy i źli. Każdy z nas jest zły, ale każdy w różnym stopniu. Dlatego skupie się na części kobiet, które wg. mnie po prostu są bardziej...pojebane? Od reszty.

Kawa bez cukru, faceci bez jaj

Ostatnio dopadła mnie wena. Wiem, to męczące, bo posty pojawiają się zbyt często, ale spokojnie kiedyś to się skończy. Chciałabym przytoczyć pewna historie. O Pani X i Panu Y. Pani X była osoba o zbyt dużej otwartości fizycznej- tak to ujme, a Y jak typowy samiec, co zwykle miał w zwyczaju po prostu to wykorzystał. Domyślacie się pewnie jak historia mogła potoczyc się dalej. "Miał być ślub i wesele też..." No niestety, niespodzianka-tak się nie skończyło. A co było dalej? Placz i zgrzytanie zębów. I tak  jest zawsze, mogłabym przytoczyć wiele takich sytuacji, których byłam świadkiem. Zawsze zastanawiam się co w trakcie myśli samiec Y. Czy już na starcie wie, że rozkocha w sobie Panią X, a potem beznamietnie wyjebie ja na zbity pysk? Co myśli w trakcie stosunku, co myśli kiedy w delikatny sposób mówi "bylo fajnie -spierdalaj", albo gorzej po całym zajściu, czy też upojnej nocy ciągnie jeszcze te pozory w taki sposób, że Pani X może pożegnać się ze swoim zimnym s

szacunek i Szacunek

Wczorajszy dzień był przełomowy. Jak wiadomo, jestem pasjonatka piłki nożnej, wiec co innego jak nie oglądanie meczu było moim wczorajszym zajęciem? Na szczęście dla mnie i dla reszty kibiców wygrał football i dobre zachowanie nad brakiem...mózgu ? Tak. Myślę,  że to stwierdzenie będzie adekwatne do wczorajszych sytuacji podczas meczu. Pomimo tego, że mogłabym napisać dluuuugą rozprawke na temat wczorajszej gry i każdego piłkarza z osobna, to nie zrobię tego (coming soon na moim profilu). Chciałabym poruszyć temat również związany z wczorajszym meczem, niemniej jednak ważny również na codzień. Szacunek. A więc wszystko w naszym życiu sprowadza się do tego jednego pojęcia jakim jest szacunek. Do kogo? Do czego? -Do wszystkich i wszystkiego. Zdaje sobie sprawę, że nie zawsze i nie wszyscy zasługują na nasz szacunek, ale o tym zaraz. Bo właśnie wczorajsza sytuacja podczas meczu, kiedy to jeden z "kibiców" rzucił petardą w kapitana naszej reprezentacji. Nie myślcie, że jestem

Zimne i mokre

Na wstępie uprzedzam, że dzieci oraz osoby niepełnoletnie nie powinny czytać takich wulgaryzmów. Teraz mam czyste sumienie. Kobiety.  Jesteśmy skomplikowanymi stworzeniami, czyż nie? Pozostawię to pytanie bez odpowiedzi. Ile charakterów na świecie, tyle byłoby zdań na ten temat. Niemniej jednak to jak postrzegamy świat, albo inaczej- to jak świat postrzega nas jest fascynujące. Słaba płeć, to chyba najpopularniejsze określenie. Na pewno jesteśmy takie słabe ?  Same otwieramy słoiki, przepychamy kible, wnosimy meble...całkiem silne z nas potworki. Jestesmy trochę zbereźne, trochę niegrzeczne, ale ogólnie świat i reszta samców postrzega nas jako panienki, które płaczą jak tylko zrobią sobie kuku, albo wredne zdzirowate suki. Kocham to jak jesteśmy szufladkowane. Wydaje mi się jednak, że same tez się szufladkujemy, przez co łatwiej to robić innym.  Tak jak napisałam,  jesteśmy silne, twarde jak skała, dopóki nie wchodzą w grę uczucia.  O tak, pięta Achillesa każdej z nas. Akurat

jaka praca taka płaca

Moje plany delikatnie mówiąc poszły się *** . Wylądowałam we Wrocławiu, nigdy nie brałam takiej możliwości pod uwagę, kierunku na którym jestem również. Mogę powiedzieć, że po maturze nic nie poszło po mojej myśli. Wrocław, filologia, praca, a przecież miało być Poznań, dziennikarstwo, chill. Przez 2 tygodnie, kiedy byłam sama w 85metrowym mieszkaniu, nie mogłam sobie poradzić z faktem, że pozwoliłam spierdolić marzeniom i planom. Ogromna przepaść pomiędzy miastem rodzinnym a obecnym nie dawała mi możliwości przespania chociaż jednej nocy spokojnie, nadal nie daje. Wiem, że ciąg myśli, które własnie próbuje przekazać jest równie chaotyczny jak sterta rzeczy porozrzucanych po moim pokoju. Do tej pory trudno mi zaakceptować fakt, że życie które sobie w jakiś sposób wymarzyłam, nie dojdzie do skutku.  Dostałam pracę, uwierzcie mi byłam naprawdę podekscytowana, wiadomo praca w "korpo" teraz będzie mnie stać na alkohol i pierdoły, których pewnie nie będę potrzebować. Nie myliła

Kolorowe nike'i

Czy zastanawiałeś się kiedyś czy Twoje życie mogłoby inaczej wyglądać? Oczywiście, że tak. Ale mi wcale nie chodzi o to, że Twoje życie mogłoby być lepsze, wręcz przeciwnie - gorsze. Nad tym też się zastanawiałeś? Absolutnie. Przecież to abstrakcja, a dla wielu to nie do pomyślenia. Jak, że niby miałbym nie mieć telefonu? Komputera? Życie bez modnych ciuchów, super butów, a co dopiero jedzenia. Uwierz mi na słowo, to możliwe. Każdy z nas wie jak wygląda życie w biednych krajach, może inaczej - załóżmy, że każdy wie. Pewnie współczujemy, czasem wesprzemy jakąś akcje, a nawet żałujemy ludzi, którzy cierpią. Nie chodzi mi wcale o to, że masz teraz szybko biec i przelać pieniądze na szczytny cel  (chociaż byłoby miło). Zasadniczo chodzi mi o to, że Ci ludzie użalaja się mniej nad swoją egzystencja, niż my. A mamy przecież te wszyst kie cuda techniki, a my przecież co jeść... Zastanawiam się czy żeby ludzie zrozumieli biedę muszą przez nią przejść? Czy żeby zrozumieć co to są problemy

Krzywa zdrady

Ostatnio przeczytałam bardzo interesujące zdanie twierdzące, iż zdrada zaczyna się wtedy, gdy usuwasz wiadomości. W tym samym momencie jeden z odcinków "seksu w wielkim mieście" również poruszał ten problem. Zbieżność obu przypadków skłoniła mnie do stworzenia własnego zdania na ten temat. Szczerze mówiąc nigdy nie patrzyłam na zdradę pod kątem tego, że zaczyna się od wiadomości, jednak coś w tym jest, bo gdybyś nie miał nic na sumieniu to nic byś nie kasował prawda? Ludzie różnie pojmuja zdradę, dla niektórych  ma miejsce dopiero po przyłapaniu na gorącym uczynku i jedno bez drugiego nie istnieje, tzn.czego oczy nie widzą tego sercu nie żal. Dobre sobie.  Inni są bardziej konserwatywni, niewinny uśmiech czy flirt juz podchodzi pod zdradę, a co za tym idzie po powrocie do domu jedno wielkie piekło. Różne są tez tłumaczenia, wymówki lub usprawiedliwienia.: "Byłam/byłem pijany, to był tylko jeden raz,  przecież to Ciebie tylko kocham, nie bylem/byłam pewna co jest międz

bądź najlepszą wersją siebie

Dobry wieczór, dawno nie udzielałam się na moim blogu, składało się na to wiele czynników; matura, przeprowadzka,euro, czy też inne prywatne sprawy. Nie chciałam też pisać  niczego na siłę, a kiedy już siadałam pełna nadziei, moje mysli uciekały w zupełnie inna strone. Zaczęłam pisać cos "wiekszego", ale nie drążmy tematu. Tytuł może sugerować, że będzie to psychologiczny wywód, na temat tego, iż masz podniesć tyłek z kanapy i ruszyć zmienić swój wygląd zewnętrzny. Nie, dzis nie o tym, choć oczywiscie zachęcam do tego. Dzisiaj chcę poruszyć nieco inny temat, który nurtuję mnie od dłuższego czasu, jednakże nie chciałam się wypowiadać, żeby nikogo nie zranić. Nie kręci mnie psychologia, a przynajmniej nie zwykłe pojęcie psychologii, ale mimo wszystko niektóre zachowania współczesnych ludzi, sprawiają, że pozwalam sobie na chwilę zadumy, by pomysleć nad tym lub tamtym. Zanim zacznę, chciałabym zaznaczyć, że nikogo konkretnego nie mam na mysli, a są to jedynie moje spostrzeżen

szary odcień teczy

jechałam dzisiaj rano autobusem pierwszy raz przyglądałam sie twarzom ludzi podążającym w nieznanym mi kierunku pewnie stwierdzili że jestem jakas nienormalna czy cos w tym rodzaju ale wierzcie mi nie mogłam oderwac wzorku od ich twarzy podejrzewam ze oni od mojej tez cóż chodzi o to ze dostrzegłam w każdej twarzy kazdej osoby smutek wydaje mi sie ze u niektórych było to cos wiecej niz smutek cierpienie zmęczenie bagaż doswiadczen i problemów czemu zobaczyłam to dopiero teraz nie wiem zwykle mam gdzies co dzieje sie wokół mnie kiedy podrozuje komunikacja miejska byle wysiasc jak najszybciej na swoim przystanku może było to spowodowane tym ze sama mialam przeszklone oczy ze znanych tylko mi powodów może wtedy widzi sie lepiej jak to mówia patrzy sie sercem najwieksza uwage przykuł starszy pan dziadek na pierwszy rzut oka nie bylo w nim nic ciekawego na pozór był nawet zadowolony jednak pod warstwami zmarszczek w jego oczach zobaczyłam smutek smutek żal i pew

lekko drżysz

Obraz
Dzisiejszy wywód będzie owiany nutką romantyzmu. Dlaczego? Cóż, od kilku dni jestem w dziwnym nastroju, tak wyszło. Zapowiedź, którą umiesciłam w poprzednim poscie zapewne kierowała wasze podejrzenia w stronę jakiegos seksualnego wywodu. Można powiedzieć, że i taki będzie, ale nie całkiem. Nie wiem jak to ująć, chodzi mi o sytuacje, chwile uniesienia, zbyt wielkiego upojenia alkoholowego, kiedy dajemy się poniesć emocjom i w magiczny sposób lądujemy w ramionach jakiegos znajomego, czasami nawet obcej osoby. Należę do osób, które nie potępiają tego - jestesmy młodzi, powinnismy się bawić, a zresztą całowanie się to nie danie dupy. XD To wyjasnienie dla tych, którzy z łatwoscią przyczepiają innym łatkę. Nie rozumiem i pewnie nigdy nie zrozumiem, dlaczego ludzie nie widzą w tym różnicy, najczęsciej kolesie, ale zawistne baby też. Ile mamy lat? 30?40? Jeszcze przyjdzie pora na bycie odpowiedzialnym i ustatkowanie. Najbardziej bawi mnie jednak fakt, kiedy koles, istny "alvar

proza życia to przyjaźni kat

Obraz
Moja ziomalka, psiapsi itp. życzyła sobie, abym poswięciła jej osobie jeden z postów. Dobry pomysł, ponieważ poprzez to nawiążę do innego tematu, któremu warto poswiecić uwagę. Kontynuujmy. "Karyna", gdyż taki chciała przyjąć pseudonim, nie jest osobą, którą mogę łatwo zaszufladkować, na pewno nie, ale to co teraz mogę napisać z pełną odpowiedzialnoscią, kiedys nie było dla mnie takie oczywiste. Cóż można powiedzieć, że słyszałam o niej za nim ją poznałam i w drugą stronę. Od wiek wieków wiadomo, że plotki i niedorzeczne historie krążą po Ostrowie niczym...chciałam zaimponować moimi porównaniami, jednakże nic sensownego nie przychodzi mi do głowy. Do sedna! Obiecałam, że będę szczera. Nie będę jej słodzić, o nie, nie! Myslę, że nawet na to nie liczy. Jest trudna ta moja Karyna, odkąd przepisałam się do nowej klasy można powiedzieć, że trzymamy się razem. Początki były trudne, jak już wspomniałam "Ostrów prawdę Ci powie"- bullshit, to tak na marginesie. Niemniej jed

ćma barowa

Obraz
Och, kto by się spodziewał, że zacznę pisać owego bloga. Nie łudźcie się, rozpoczynam ten proceder z czysto błahych powodów- matura. Zamierzam poprawić swoje zdolnosci pisarskie. Nie krytykujcie za brak litery "ś", ponieważ klawiatura lubi płatać mi figle. Zdarzenia minionych lat, a także przyszłosć nadchodząca coraz to szybciej dziwnym trafem staje się swoistym rodzajem kopa w dupę, zamierzałam pisać sensownie, jak zwykle się nie uda, nigdy się nie udaje, kiedy próbuje pisać cos poważnie i od siebie. Każdy z nas na wszelkich forach dla swoich przyjaciół, znajomych, ziomków itp. potrafi być psychologiem-psychiatrą i pisać im kurwa, tak kurwa, długie wypracowania dotyczące życia i błędów, głównie wytykamy błędy innym niż sobie, ale cóż jaki kraj taki obyczaj. Nie zrozumcie mnie źle, sama tak robię, ileż to było długich jak noc rozważań, wypracowań. Z biegiem lat uswiadomiłam sobie, że nic z tego co napisałam nie powtórzyłabym w realu, to pewnie kwestia pamięci, ale bądźmy szc