lekko drżysz

Dzisiejszy wywód będzie owiany nutką romantyzmu. Dlaczego? Cóż, od kilku dni jestem w dziwnym nastroju, tak wyszło.
Zapowiedź, którą umiesciłam w poprzednim poscie zapewne kierowała wasze podejrzenia w stronę jakiegos seksualnego wywodu. Można powiedzieć, że i taki będzie, ale nie całkiem.



Nie wiem jak to ująć, chodzi mi o sytuacje, chwile uniesienia, zbyt wielkiego upojenia alkoholowego, kiedy dajemy się poniesć emocjom i w magiczny sposób lądujemy w ramionach jakiegos znajomego, czasami nawet obcej osoby. Należę do osób, które nie potępiają tego - jestesmy młodzi, powinnismy się bawić, a zresztą całowanie się to nie danie dupy. XD To wyjasnienie dla tych, którzy z łatwoscią przyczepiają innym łatkę. Nie rozumiem i pewnie nigdy nie zrozumiem, dlaczego ludzie nie widzą w tym różnicy, najczęsciej kolesie, ale zawistne baby też. Ile mamy lat? 30?40? Jeszcze przyjdzie pora na bycie odpowiedzialnym i ustatkowanie. Najbardziej bawi mnie jednak fakt, kiedy koles, istny "alvaro" smię oceniać i obrażać dziewczynę, która raz na ruski rok sie zabawi. No kurwa krew mnie zalewa, bo takie typy zazwyczaj co imprezę wyrywają inną laskę i są z tego dumni. Nie mówię, że mają tego nie robić, ale błagam- niech nie będą hipokrytami. Nie mówię, że jestem swięta o nie, nigdy tak nie twierdziłam, ale też staram się nie oceniać bliźnich, których widzę w takich sytuacjach, no chyba, że są w związkach- to inna sprawa. Lecz single? Z czym mają się kryć, przed kim udawać wzór cnót i prawosci? Bawmy się! Tylko może nie kończmy od razu w kiblu. Po pierwsze na imprezie to trochę "przypał", po drugie (taka uwaga dla dziewczyn) 2 minuty i końcowy tekst "oh, skończyłem, dobry byłem?" to chyba nie jest szczyt waszych marzeń odnosnie partnera seksualnego. Niemniej jednak uważam, że Polska w takich sprawach nadal jest dosc zacofanym krajem. Jestesmy bardzo spięci, konserwatywni. A Amerykanie? Bawią się, używają swiata i są szczęsliwsi od nas.



Jest jednak cos gorszego. Przysłosc. Po takiej sytuacji. Najczęsciej osoby, które poszły razem w slinę chodzą do tej samej pracy/szkoły. Jest to najgorsze, ale też smieszne. Pierwsze spotkanie, spojrzenie i oczywiscie smiechy znajomych (jesli widzieli ową sytuację). W moim mniemaniu jesli chwila uniesienia nastąpi z osobą, którą znamy, a nie przypadkowym obiektem porządania (przeważnie spowodowane popędem seksualnym) to jest gdzies drugie dno. Mówi się, że po alkoholu robimy rzeczy, na które normalnie nie mielibysmy odwagi lub jakich naprawdę chcemy. Przeważnie bohaterami takich sytuacji są osoby, które niekoniecznie kumplują się, ale po prostu się znają, wiedzą kim są itp. Gdzies tam w głowie każdy ma taką "czarną teczkę" na temat każdej osoby, którą zna. Wątpię, że ktos będzie się "lizał" z kims kogo nie lubi, byłoby to nielogiczne. bądź kto wgl mu się nie podoba. Jednak najbardziej żałosne w tym wszystkim jest to, że kiedy jest już "po" nie umiemy powiedzieć sobie nawet głupiego "czesć", moim zdaniem powinnismy mieć do siebie wystarczająco dużo szacunku, żeby to uczynić. Często pisze się z tą osobą po owym zajsciu, np.: na Facebooku, ale nie odezwiecie się do siebie z głupim przywitaniem w realu, spoglądacie na siebie ukradkiem, ale ani be, ani me, ani kuku ryku. HIPOKRYZJA. Jeszcze smieszniejsze, kiedy taki jednorazowy wybryk kończy się tzw. układem, inaczej seks-przyjaciele. Nie mówię, że to źle, każdy ma swoje potrzeby i nikomu nic do tego, no ale błagam - wciąż dwa elementy nie zamienią ze sobą słowa w miejscu publicznym. To bardzo przykre, pewnie dla jednej jak i dla drugiej strony, no ale cóż- taki mamy klimat.


Czyż nie było to romantyczne? Wszyscy jestesmy już martwi.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wywołana do odpowiedzi

W końcu. miłość.

Karma (NIE) wraca