Prostytucja XXI wieku

Ej mała!

Pewnie dzisiaj już widziałaś tysiąc wpisów na Facebooku dotyczących miłości i pewnie myślisz, że ten jest kolejny?
Niestety, jest nieco inny.

Prostytucją XXI wieku jest uporczywe poszukiwanie miłości.
Tania sprzedaż ciała, myśli żeby na chwilę poczuć smak szczęścia. 
Najczęściej naćpana, przepita nocna miłość, prawda? Najczęściej Twoje szukanie miłości odbija się szerokim echem po uszach potencjalnych książąt z bajki.
Szukałaś takiej miłości nie raz, nie dwa. Dlatego teraz ciężko będzie Ci spojrzeć w lustro, bo może uświadomię Ci, że Twoje rozpaczliwe łaknienie kochania, dla reszty jest prostytucją.

Dlaczego miałoby być czymś innym. 
Zakładam, że kiedy myślisz, inaczej - wydaje Ci się, że to "ten jedyny" to nie pytasz co dalej? Przez ułamek sekundy, przez jeden wieczór jest fajnie prawda? Pijecie sobie razem, może nawet z jego znajomymi...i nagle dochodzi do punktu kulminacyjnego, który można uprościć do jednego pytania - "U mnie czy u Ciebie?"
I tak mija kolejny dzień, weekend, Twoje najlepsze lata. Bo chociaż Ci się to nie podoba, bo przecież wiesz, że to jest złe, bo wiesz, że tym sposobem nikogo nie znajdziesz na stałe, ale masz złudną nadzieję. Bo założę się, że na sto procent przy prawie każdym ze stosunków, chciałaś ostatecznie powiedzieć NIE.
Tylko dlaczego tego nie zrobiłaś? 
Powiem Ci dlaczego,
Droga dziewczyno, bo do Ciebie się będę zwracać, bo Panowie nie bawią się w prostytucje, a przynajmniej nie są o nią posądzani.
Szczerość? Miłość? Uczucia? Wiem, że tego potrzebujesz. Każda z nas potrzebuje, nawet jeśli głośno krzyczy, że tak nie jest. 
Ale powiedz mi dlaczego to robisz? Powiedz, czemu ciągle się w to bawisz? Ilu ich masz - 2, 3, 5? No powiedz mi z ilu wybierasz? A powiedz mi czy na pewno każdy z nich jest wolny? Bo nie jeden potrafi Cię oszukać, zajęty, zaręczony, żonaty. Dla nich nie ma różnicy, ważne że spełniasz ich kryteria, wiem coś o tym. A im starsza jestem, tym powiedzenie "każdy wagonik da się odczepić" jest coraz bardziej rzeczywiste. Wiesz, on krzywdzi dziewczynę podobną do Ciebie, skrzywdzi ją nie raz i mocniej niż Ciebie. 
Ty masz jeszcze wybór. Możesz jeszcze przestać, z szacunku do samej siebie, bo w tej całej zabawie wcale nie chodzi o nich. Chodzi o Ciebie. Bo możesz udawać niezależną wolną kobietę, ale jesteś tak wychowana, że będzie Cię to męczyć. Będziesz sama się karać, sama posypiesz sól na swoje rany.


Dlaczego Ci o tym mówię? Bo mam dość, bo za dużo widzę i za dużo słyszę, i może sama mam po dziurki w nosie szukania takiego szczęścia, które dla innych jest niczym.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wywołana do odpowiedzi

W końcu. miłość.

Karma (NIE) wraca