Romantyczny wyciskacz łez

 


Nigdy nie kochałam w życiu bardziej.

I chociaż myślałam, że to nie możliwe kochać mocniej, niż dotychczas – udało się. Wystarczył ułamek sekundy, żeby wszystko co miało sens zniknęło. Logiczne myślenie, racjonalne podejście do sprawy - mój rozum wyparował.

Kochałam go tak, że nie mogłam złapać tchu. Kochałam go tak, że ze strachu odczuwałam fizyczny ból. Prąd przechodził po wszystkich kończynach i docierał do dłoni, które były jak sparaliżowane. Nie sądziłam, że po ostatnim razie jestem w stanie spojrzeć na kogoś, z jakimkolwiek odruchem serca.  Ale stało się – przypadkiem i dużo wcześniej niż sądziłam. Zaczęło się kilka miesięcy temu, a ja nie zdawałam sobie z tego sprawy.

 Chciałabym, żeby kochał mnie tak samo mocno, jak ja kocham jego. Tak, KOCHAM. I chociaż mogę wypierać się godzinami i udawać, że tak nie jest, zabiłabym dla niego, dałabym się zabić dla niego, oddałabym wszystko co mam – dla jeszcze jednego pocałunku, dla jeszcze jednej normalnej rozmowy, dla jeszcze jednego spojrzenia w jego piękne oczy. Zatraciłam się, jak nigdy i pierwszy raz w życiu nie wiem. Nie wiem czy potrafię z tego wyjść. Nie zdajecie sobie sprawy, jak chciałabym wszystko naprawić. Naprawić chociaż to nie była moja wina. Chociaż to ja zostałam skrzywdzona, to ja byłam ofiarą. Nigdy nie sądziłam, że nie będę potrafiła bez kogoś żyć, tak jak bez powietrza.

Nie wiem, czy ona kocha Cię tak samo mocno, jak ja. Nie wiem, czy kochasz ją tak, jak mnie nie kochałeś nigdy. Nie wiem, czy umrę z miłością do Ciebie. Nie wiem, czy jeszcze kiedykolwiek poczuje się przy kimś tak, jak przy Tobie. Nie wiem, czy jeśli teraz tego nie naprawię, to czy jeszcze kiedykolwiek powiem komuś kocham?

Nie ma dnia, w którym budziłabym się bez myśli o Tobie. Nie ma nocy, w której nie myślałabym o Tobie przed snem. Nie wiem co mi zrobiłeś, ale chciałabym, żeby to już się skończyło. Wyzywałam Cię od najgorszych potworów na świecie, bo tak jest – bo jesteś najlepszym człowiekiem na ziemi, ale nie moim… A ja tak bardzo nie wiem, dlaczego nie może tak być.

Kochałam patrzeć, jak śpisz. Wiele nocy spędziłam na słuchaniu Twojego oddechu i wtulaniu się w Twoje ciepło. Od początku wiedziałam, że to nie może się udać. Było za dużo „ale”. Jednak, za każdym razem, kiedy się do mnie uśmiechałeś, myślałam, że jestem w stanie skleić te wszystkie kawałki naszego życia, w jedną całość.

Kochałam każdy Twój dotyk, kochałam każde słowo, które kierowałeś w moją stronę. Nigdy nie zapomnę, jak mówiłeś, że jestem wspaniała. Nigdy nie zapomnę wyrazu Twojej twarzy, kiedy się żegnaliśmy. Umieram każdego dnia bez Ciebie.

Powiedz, co mi zrobiłeś? Jak to zrobiłeś?

Jestem żałosna. Zablokowana wszędzie, tylko nie w jednym miejscu. Jeszcze raz żałośnie próbuje zwrócić Twoją uwagę. Pewnie teraz myślisz o mnie, z jaką wariatką przyszło Ci się kiedyś spotykać? Raz wysyła, że płacze, a raz pokazuje trochę za dużo. Rozchwiana emocjonalnie, głupia dziewucha, która powinna zniknąć z Twojego życia wiele tygodni temu.

Chciałabym wejść do Twojej głowy i zobaczyć co tak naprawdę myślisz, o mnie, o sobie, o życiu. Chciałabym jeszcze raz, chociaż przez chwilę móc ukryć się w Twoich ramionach, bo choć przez tak krótki czas – chroniły mnie przed całym światem.

Z miłości leczy tylko śmierć.

            Jest ciepły, letni dzień. Po tylu nie udanych, ten jeden wydaje się zaczynać kolejny rozdział w moim życiu albo chociaż przystanek przed lepszym jutrem. Dzisiaj jadę na rozmowę o pracę, chociaż na 99% jestem pewna, że ją dostanę to pomimo wszystko, trochę się stresuję.

 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wywołana do odpowiedzi

W końcu. miłość.

Karma (NIE) wraca