To miał być ostatni raz, to jest setny raz...
Kochałeś kiedyś kogoś, ale nie mogłeś nic
z tym zrobić? Nie mogłeś przyznać się do uczucia, które codziennie wypalało Ci
dziurę w sercu? Tylko patrzyłeś, jak osoba, dla której dałbyś się zabić szuka
po omacku, kogokolwiek innego tylko nie Ciebie? I chociaż tak bardzo chciałbyś
stać się niezbędny jej do oddychania, wykrzyczeć swoje emocje – to nie mogłeś,
nie mogłeś nawet jej przytulić.
Codziennie zakładasz inną maskę, akceptujesz
każde słowo, czyn i gest. Przyjmujesz na klatę wszelkie oblegi, obiekcje i złe
spojrzenia… a w środku gnijesz, kawałek po kawałku, dzień po dniu. „Jakbym miał
w głowie tysiące kawałków potłuczonego szkła”, ta bezsilność przytłacza tak
bardzo, że tracisz siły i motywację. Przestajesz jeść, przestajesz o siebie
dbać, a wszystko dlatego, że chciałabyś być WYSTARCZAJĄCY.
Ile jeszcze poświęcisz? Jak bardzo dasz
się upokorzyć?
Ja nie wiem, co jeszcze miałabym
zrobić, bo pomysłów po prostu mi zabrakło. Myślałam, że jak będę lepsza, chudsza,
mądrzejsza, pracowitsza, to jakoś to wszystko się ułoży i poskłada. Tymczasem
okazuje się, że można być księżniczką na ziarnku grochu, żeby otrzymać od życia
wszystko to, czego Ty – ta, która oddałaby mu krwi z palca, tak bardzo pragniesz.
Te
mądre kobiety zawsze dostają po dupie, te wymagające, te z ciętym językiem, te
które wiedzą czego chcą. Najgorszy jest tylko fakt, że to właśnie one zazwyczaj
giną przez głupców, zapatrzonych w siebie egoistów i toksyków.
Bo
co byś zrobiła, gdyby ktoś kłamał Cię prosto w oczy? Co mam zrobić, kiedy znam
prawdę, a w zamian otrzymuje kłamstwo, za kłamstwem? Jak mam się przyznać, że
wszystko już wiem… jak mam się przyznać, że znoszę te kłamstwa, bo kocham, bo
czekam, bo cały czas wierzę, że zmądrzeje.
Chyba
nigdy nie byłam, aż tak wyssana z sił. Psychicznych i fizycznych. Chyba nigdy, aż tak
dobrze nie udawałam, że wszystko jest w porządku. Dlaczego, w mojej głowie pojawia
się tyle pytań, dlaczego nie mogę dostać na nie żadnej prawdziwej odpowiedzi. Dlaczego
cały czas mnie okłamujesz? Dlaczego cały czas Ci nie wystarczam, że wciąż kogoś
szukasz? Dlaczego jesteś takim skurwielem? Dlaczego w jednej sekundzie jesteś
najlepszym człowiekiem na świecie? Dlaczego znając całą prawdę, wiedząc co, z
kim i gdzie robisz, nie mogę odpuścić? Dlaczego wciąż Cię kocham i czekam?
Te pytania kłębiły mi się w głowie przez
całą noc. I chociaż bardzo chciałam o tym komuś powiedzieć, a w pierwszej
kolejności – jemu, to po prostu wygramoliłam się z łóżka, ubrałam i robiąc
makijaż założyłam moją maskę nr. 3, która pozwoliła przetrwać mi kolejny dzień.
I tak spacerując przez miasto, patrząc na mijanych przeze mnie ludzi,
zastanawiałam się, kto z nich dzisiaj jest prawdziwy, a kto tylko udaje przed
resztą świata, tak samo, jak ja.
Komentarze
Prześlij komentarz