that dress is karma

Wierzysz w znaki? 
Ja wierzę. Przytoczę sytuację, która zdarzyła mi się wracając autobusem Mielno-->Koszalin i wplotę w to trochę moich przemyśleń.
Nie opublikowałam tutaj niczego od dłuższego czasu, może nie miałam czasu, może nie miałam "weny", w każdym razie była posucha. 
Dzisiaj kiedy na zegarze widnieje 7 rano,  ja dopiero wróciłam do domu, a nogi uginają mi się od zmęczenia, nie mogę spać, za dużo myśli. Układałam każde zdanie już w pociągu. Ale do sedna.

Mogę śmiało powiedzieć, że przypadki się nie zdarzają. Dlaczego? Otóż wracając owym autokarem, siedząc na walizce ledwo "ładując się" do transportu, nie spodziewałabym się, że obcy mi zupełnie mężczyzna, którego widziałam pierwszy raz w życiu i pewnie też już go nigdy nie spotkam, powiedział mi rzeczy, które potrzebowałam usłyszeć, które mówił w ogóle mnie nie znając, nie znając sytuacji, która mnie obecnie dręczyła. Postaram się spisać wszystko co powiedział, dlatego że lepiej nie ujełabym w słowa całego przekazu. Mężczyzna po 40, bezpośredni, bardzo rzeczowy osobnik, których coraz rzadziej można spotkać, sam przyznał się do tego, że mówią na niego "Alvaro", co więcej od wejścia rozmawiając ze mną powiedział, że Mielno to jeden wielki syf i burdel, że 99,9% jak to ujął - małp (chłopczyków) przyjeżdża tu tylko w jednym celu. (Będę cytować co mówił, więc z góry przepraszam za przekleństwa). Uznał ich wszystkich za niedojebany worek mięsa, wzorujący się jedynie na "ideałach" z internetu, nie mających pojęcia o prawdziwym życiu, o szacunku do kobiet. Kiedyś jak szło się na imprezy z dziewczynami, to ich się pilnowało, żeby nic im się nie stało, a do głowy by nie przyszło nikomu, żeby odwrócić się za kimś innym, bo jak taka dziewczyna, która przyszła z Tobą na imprezę, mogłaby się poczuć? Teraz już nie ma prawdziwych mężczyzn, tylko przebrane małpy, które szukają tak samo przebranych małp w kobiecych wersjach, płacząc później, że ta dobra, normalna dziewczyna po prostu przeszła im koło nosa, kiedy byli zajęci "robieniem innych dup". Dla niego taki chłopak, to nie facet, nie mężczyzna, a po prostu śmieć, którego trzeba się pozbyć jak najszybciej, żeby nie robił bałaganu w Twoim życiu.

To wszystko powiedział owy kierowca, nie dodałam nic od siebie. Kiedy skończył, nie wiedziałam czy mam się śmiać czy płakać. Dawno nie słyszałam czegoś tak szczerego i mądrego. Z całą pewnością mogę przyznać mu rację. Nie obrażając żadnego porządnego gościa, ale każdego który zrobił coś podobnego chociaż raz. Najśmieszniejsze w takim zachowaniu jest to, że to i tak będzie Twoja wina, bo wszystko to tylko zabawa, ale kochana! spróbuj zrobić coś podobnego, będziesz nikim, w jego oczach, bo przecież jest skrzywdzonym małym chłopcem, Dlatego, biedny, skrzywdzony chłopcze, postaw się na miejscu tej dziewczyny, która patrzy z niedowierzaniem na to co robisz i traci grunt pod nogami. Zastanów się chwilę czy warto, zastanów się co ze sobą robisz i dlaczego udajesz kogoś kim nie jestem, udajesz porządnego faceta, któremu w głowie jest tylko "jebanie", a potem płacz, bo przecież to ja jestem pokrzywdzony przez los. Szczerze? Może i pokrzywdzony, ale chyba przez brak mózgu, wyposażony tylko w jeden "myślący" do tego mały czynnik.

Troszeczkę poleciałam z tym co napisałam, nie powiem. Ale może to będzie przestroga, może komuś otworzą się oczy, bo karma to suka i zawsze wraca, prędzej czy później. 
I tak jak pisałam wcześniej, najlepiej mieć zimne serce i mokrą.... 

P.S. Następny post kiedy znowu spotka mnie taki przypadek. :)




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wywołana do odpowiedzi

W końcu. miłość.

Karma (NIE) wraca