Dzień Kobiet dla Klubu Idiotków (czyli krótka opowieść o kobietach pijawach)

Dobry wieczór,

    W ten szczególny dzień, Dzień Kobiet, ja trochę na opak, ja dzisiaj o złych kobietach, co by ręki już nie było, gdyby im się zaufało.


    Wiele, wiele z Nas postępuje źle. Wiele, wiele z Nas postępuje w zły sposób, z powodu trwałych uszczerbków na zdrowiu psychicznym, a mianowicie dlatego, że kiedyś ktoś je skrzywdził. Na co dzień opisuje ten drugi stan rzeczy, ten stan kiedy to MY jesteśmy poszkodowane, kiedy to płaczemy i to MY jesteśmy w Klubie Idiotek. Ale nie dziś...

Dzisiaj będzie druga strona medalu, rarytas dla Panów Idiotków, a wszystkim Paniom albo radzę tego nie czytać, albo zluzować gacie i nabrać dystansu.

Ja mówię skacz, Ty pytasz jak wysoko.

    Są takie typy dziewczyn, których szczerze nie mogę znieść. Takie pasożyty, pijawki dla portfela i emocji. Takie księżniczki, które uważają, że wszystko im się należy, bez dania niczego w zamian. 

Niestety. Ja też miałam takie koleżanki, niestety byłam świadkiem takich rzeczy, niestety przez pewien czas może, ale przez wielkie M, do nich należałam. Wiecie czemu nie lubię takich dziewczynek? Bo nie mają do zaoferowania nic więcej, poza ładną dupą, a i to czasami nie jest takie pewne. Takie zadufane w sobie, wytapetowane, zrobione i wypalone przez lampy na solarium lalunie, które nie potrafią zrobić nic, co wykracza poza chodzenie co drugi dzień na zabiegi upiększające. I teraz chwila stop! Żebyście nie pomyśleli, że mam coś do medycyny estetycznej, bo tak nie jest. Jak w końcu dorobie się chociaż czterech zer na koncie, to pewnie też poprawie drobne rzeczy, dla siebie samej, z klasą i smakiem. Bo ja sama będę chciała czuć się pewniej. Niektóre kobiety jednak przesadzają i to mało powiedziane. I to już nie jest nawet dbanie o siebie, to ewidentny brak pomysłu na to, co można zrobić z pieniędzmi, które notabene dostało się od rodziców.

    Bo właśnie taki jest typ tych kobiet. Wykrzykują swoje żale na wszelki możliwy sposób, głównie w Internecie lub kiedy upijając się na imprezie w klubie (jak jeszcze były kluby ofc). Nie lubię ich nie dlatego, że mają z bliżej nieokreślonych źródeł pieniądze. Nie lubię ich dlatego, że są pierwsze do oceniania wszystkich i wszystkiego wokół. Ja sama nie raz, nie dwa padałam ich ofiarą, bo ważniejsze było dla mnie to co mam w głowie, to co umiem i co robię, niż to jak wyglądam i jak się ubieram. Wiele osób często zadawało mi pytania, co robię w grupie takich osób? Nie wiem. Może teraz dorosłam, może wszyscy dorośli poza nimi. 

    Życzyłabym sobie, żeby takie kobiety w końcu zrozumiały, że żeby oczekiwać cudów, należy najpierw dać coś od siebie. Oczekują domów ze złota, najlepszych samochodów, biżuterii, dobrego seksu, kolesia przystojnego, zadbanego i zrobionego, do tego z portfelem grubszym, niż najgrubsza rzecz o jakiej możecie pomyśleć, a no i jeszcze wielki siusiak, ideał. Oczekują tego wszystkiego mając IQ mniejsze, niż mój lewy but. Śmieją się z dwudziestoparoletnich mężczyzn, którzy pracują, ALE mieszkają z rodzicami, paradoksalnie same robią to samo, mieszkają z rodzicami, tylko pracy porządnej nie mają i biorą od mamy i taty hajs, o szkole jakiejkolwiek już nie wspomnę. Ci mężczyźni są skreśleni na starcie, a jak jeszcze nie ma porządnego samochodu, to od razu trzeba gościa zakopać. A przy tym kopaniu, to najlepiej jakbyś pierdolneła sobie łopatą w czoło.


Pijawki emocjonalne

    Mój drugi ulubiony typ. Kobiety Alvarosy. Lubię takie, serio. I czasami chciałabym taka być, bo w większości tylko udaje. A one naprawdę potrafią mieć wyjebane, potrafią sprawić, że wszyscy latają wokół nich, wszyscy - nie tylko mężczyźni, tańczą jak im zagrają. 

    Oblizują się jak kotki, po szklance mleka i szukają kolejnych ofiar. Są koleżankami wszystkich, wysysają energię życiową, wykorzystują na swoje potrzeby jak pasożyty. A Wy Panowie, niestety lecicie jak pieski. Chyle przed tymi typiarami czoło, ja tak nie potrafię. Podobno umiem manipulować ludźmi, ale wydaje mi się, że i tak jestem zbyt dobra, żeby ich krzywdzić. One jak wampiry, bez skrupułów wysysają Waszą krwawice. No i kochani, umówmy się - Wy nic z tego nie macie. One tak bajerują, one tak podburzają i podniecają, ale tylko po to, żebyś dał jej się przejechać swoim samochodem, albo kupił drogie perfumy, nie po to żebyś mógł dobrać się do ich majtek. To sztuka przetrwania, bo wychodzę z założenia, że pijawki to właśnie mają w głowach - "albo On albo ja".

    To przykre Panowie, ale sami dajecie się tak robić. W ogóle najczęściej przypadek pijawki idzie w parze z tzw. "dziewczynką niewydymką". Co to faceci to są ogólnie ble, ona się nie daje dotknąć, a Ty jak się z kimś całowałaś to jesteś dziwką. One też mają wielu kolegów, z którymi jeżdżą chuj wie gdzie i mają ich tylu, że głowa mała. Ale to wszystko to oczywiście tylko koledzy...

Oczywista, oczywistość, proste jak oddawanie stolca.

    Silna kobieta, to samowystarczalna kobieta, ciesząca się sobą i nie niszcząca innych. Dlatego, z okazji Dnia Kobiet, życzę sobie i Wam jak najwięcej takich kobiet w życiu. Które wspierają, które są sobą, nie udają kogoś kim nie są i nie będą Was wykorzystywać. Takich koleżanek, przyjaciółek i partnerek. A kobietom, życzę żeby właśnie takie były. Przede wszystkim rozwijajcie swój intelekt, dbajcie o ciało, ale pamiętajcie, że to tylko opakowanie - a MĘŻCZYŹNI, tu podkreślę, nie chłopcy już nie są tacy głupi i nie wyłożą pengi siana, dla takich o jakich pisałam wyżej.

Spokojnego wieczoru i dużoooo dystansu!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wywołana do odpowiedzi

W końcu. miłość.

Karma (NIE) wraca